Jakoś inaczej wyobrażałam sobie miasto-kurort i Bad Schandau trochę mnie zawiódł.
Nie poczułam klimatu.
Pojechaliśmy tramwajem do wodospadu, który okazał się śmiesznie mały..
Ani przejażdżka bardzo się podobała, Pan motorniczy specjalnie na nas poczekał a Pan konduktor pomógł wsiąść z wózkiem.
Pospacerowaliśmy koło wodospadu. Jest tam bardzo przyjemna ścieżka przy rzeczce, która zaprowadzi do skały "krowi stragan".
My ponieważ byliśmy z wózkiem odpuściliśmy sobie ten spacer.
Wróciliśmy do centrum spędziliśmy trochę czasu na szukanie miejsca na kawę. Ania już była zmęczona i nie dotarliśmy windy widokowej, ale na zdjęciach wygląda zachęcająco.