Po kolejnych dwóch godzinach jazdy dotarliśmy do Tisy w Czechach. Przy szukaniu noclegu w Szwajcarii Saksońskiej zafascynowały mnie zdjęcia Tisy z ogromnymi ścianami skalnymi górującymi nad miejscowością. Rzeczywiście tak to wygląda.
Tisa znajduję się jakieś 5 km od autostrady. Trochę niepewnie wjechaliśmy autostradą do Czech bo nie mieliśmy winietki. Ale Rafał wcześniej sprawdził, że w takich wypadkach nie trzeba jej kupować po niemieckiej stronie tylko na pierwszym możliwym miejscu za granicą.
Zjazd do Tisy jest przed jakimkolwiek czeskim postojem gdzie można by te winietki nabyć.
W drugą stronę przy granicy stała czeska policja i sprawdzała czy wyjeżdzające samochody mają winietki.
Nocleg zarezerwowaliśmy wcześniej na bookingu. Apartament z sypialnią i pokojem dziennym z aneksem kuchennym spełniał wszystkie nasze wymagania. Koszt na tydzień to 1300zł.
Moim zdaniem podróżując z dzieckiem bardzo przydaje się osobna sypialnia, gdzie wieczorem można położyć spiącego malucha.
Po zameldowaniu pojechaliśmy jeszcze na zakupy do sąsiedniej miejscowości- Petrovice. Z powodu pobliskiej granicy są tu sklepy nastawione na niemieckich klientów. Można tu płacić w euro ale o zgrozo nie można kupić kofoli.