Po południu dotarliśmy do Polańczyka. W internecie znaleźliśmy namiary na nocleg prawie na końcu półwyspu. Na szczęście mieli miejsca, był to bardzo przyjemny i pięknie położony hotel Bałabanówka. Dostaliśmy pokój z przestronnym balkonem.
Po obiedzie poszliśmy na spacer oznaczoną na zielono ścieżką "Cypel Polańczyka". Szlak zaczyna się przy przystanku PKS Polańczyk Uzdrowisko i jest bardzo ciekawie poprowadzony lasem gdzie kilkakrotnie przekraczamy dość strome zagłębienia potoków później idziemy wzdłuż wąskiej i długiej zatoki jeziora zwanej Fiordem Nelsona. Po drodze można podziwiać z daleka zaporę w Solinie a w wodzie odbijają się okoliczne wzgórza.