Horyniec to taka typowa miejscowość sanatoryjna.
Chcieliśmy tego dnia pojeździć na rowerach tym bardziej, że znalazłam stronę z doskonale opisanymi trasami
http://www.trasy.lubaczow.com.plNiestety wypożyczalnia rowerów nie działa w niedziele a w sobotę tylko do godziny 14! Pewnie dlatego że jest państwowa.
Poszliśmy zatem na basen do Centrum Rehabilitacji Rolników Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Był to pierwszy w moim życiu basen na którym czepki były obowiązkowe. Na szczęście przy wejściu można było kupić taki czepek.
Jak już byliśmy w Uzdrowisku to zamarzyły mi się kąpiele borowinowe, Czytałam wcześniej, że
Horyniecka borowina, nazywana tutaj „czarnym złotem”, jest jedną z najlepszych borowin w Europie. Niestety kąpiele w tej borowinie są możliwe tylko ze skierowaniem od lekarza. A zresztą w niedziele to i tak nie możliwe.
Skończyło się na kąpieli w basenie i godzinnym pobycie w grocie solnej. Wyszliśmy bardzo zrelaksowani i poszliśmy na spacer do parku zdrojowego.
Spaliśmy w leśniczówce nad malowniczym zalewem. Bardzo przyjemne miejsce, można było pospacerować po lesie i wokół zalewu.