Okazało się, że największym wyzwaniem całej podróży było dotarcie samochodem z Poznania do Warszawy, na parking w pobliżu lotniska. Trafiliśmy akurat na końcowe prace przy fragmencie obwodnicy Warszawy. Nie wiem dlaczego nie było żadnych oznaczeń jak dojechać na lotnisko po zjeździe z autostrady. GPS kierował nas prosto na plac budowy. Zamiast 20 minut jechaliśmy 40.
Jak już dotarliśmy na parking, zostawiliśmy samochód na trzy tygodnie i busem zostaliśmy zawiezieni na lotnisko.
Bez problemu odprawiliśmy się, upewniając się, że bagaż leci prosto do Sao Paulo a nie Istambułu.