Można do Bastei - czyli mostu, który jest symbolem Szwajcari Saksońskiej dojechać samochodem i zaparkować jakieś 300 metrów, od niego. A później mijając hotele i restauracje wejść prosto na punkty widokowe.
My jednak postanowiliśmy to zrobić inaczej. Pojechaliśmy do uroczego Rathen - zaparkowaliśmy na lewym brzegu i przeprawiliśmy się promem na stronę na której znajduje się Bastei. Po tej stronie kurort Rathen jest zamknięty dla ruchu samochodowego.
Parkingi znajdują się też przed wjazdem do miasta i na pewno trzeba od nich dalej iść niż z parkingu nad rzeką. A przeprawa promem jest dodatkową atrakcją.
Znakowana trasa odbija od głównej uliczki w miasteczku i prowadzi w górę do Bastei. Jest dosyć stromo ale trudy wspinaczki wynagradzają punkty widokowe i skalne formacje.
Po około 40 minutach doszliśmy do Bastei.
Zrezygnowaliśmy ze zwiedzania ruin zamku. Zniechęcił nas kołowrotek przy wyjściu - wyglądał na nie do sforsowania z nosidełkiem.
Po przejściu przez most i kontemplacji punktów widokowych poszliśmy na kawę. Mieliśmy szczęście bo właśnie otwierano restauracje znajdującą się na górze schodów i bez problemów znaleźliśmy miejsce z pięknym widokiem na okolice. Restauracją przypomina tą w ikei - bez problemów można wybrać coś dla siebie z gotowych produktów.
Zeszliśmy, trochę inną drogą, koło amfiteatru do uroczego jeziorka. Przeszliśmy całe miasteczko, zjedliśmy bardzo dobre lody. Przez cały czas zejścia aż do promu Córeczka smacznie spała w nosidełku.
Po przeprawieniu się przez rzekę odwiedziliśmy park z miniaturami kolejek
http://www.eisenbahnwelten-rathen.de/, który bardzo się Ani spodobał a i nam sprawił dużo radości. Nie jest to duży park a wejście znajduje się przy głównej drodze zaraz na przeciwko parkingu.