Uzbrojeni w Paris Muzeum Pass oraz w całodobowe bilety na komunikacje miejską wyruszyliśmy na podbój miasta.
Rano pojechaliśmy na wyspę Ile de la Cite czyli miejsce gdzie powstała pierwsza osada, dając początek Paryża.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od gotyckiej kaplicy Saint-Chapelle. Ściany kaplicy wykonane są z przepięknych witraży, gdy zaswieci słońce robi to oszałamiające wrażenie. Mam dwie uwagi praktyczne przed wejściem do kaplicy na ulicy zwykle stoi ogromna kolejka, nie należy się tym zniechęcać bo kolejka posuwa się dość szybko. Kaplica jest częścią pałacu sprawiedliwości i żeby się tam dostać musimy przejść przez bramki - takie jak na lotnisku stąd biorą się kolejki. Sama kaplica jest dwupiętrowa najpierw wchodzimy do poziomu dla służby a stamtąd krętymi schodami ukrytymi w rogu wchodzimy na piętro do właściwej kaplicy. Przeczytałam kiedyś na forum zdziwiony głos dlaczego ludzie zachwycają się kaplicą Saint-Chapel przecież jest ona podobna do wielu innych i ma tylko kilka witraży. Obawiam się, że osoba to pisząca zwiedziła tylko kaplice dla służby i nie pofatygowała się na pierwsze piętro.
Jeśli nie mamy Paris Muzeum Pass możemy kupić bilet łączony do kaplicy i do Conciergerie czyli najstarszego więzienia w mieście. Jest tu kilka zrekonstruowanych cel w tym cela Marii Antoniny.
Największą atrakcją wyspy Ile de la Cite jest katedra Notre-Dame. Wstęp do katedry jest wolny, trzeba jednak odstać swoje w kolejce. My staliśmy jakieś 30 minut. Oczywiście warto. My chcieliśmy wejsc jeszcze na dach katedry niestety tutaj kolejka była na kilka godzin. stania. Poszliśmy więc na spacer na tył katedry gdzie znajduje się mały park. Można tam podziwiać ogromne łuki przyporowe.